Moje dziecko bardzo chciało być dorosłe. Według niego najlepiej potwierdzić to mógł fakt posiadania prawo jazdy i własnego samochodu. Po długich rodzinnych naradach postanowiliśmy mu zafundować taki kurs. Niestety o własnym samochodzie mógł tylko pomarzyć. Mąż co prawda obiecał, że będzie czasami dopuszczał go do kierownicy, syn jednakże marzył o własnym aucie. W celu zgromadzenia odpowiednich funduszy, znalazł nawet dorywczą pracę. Najpierw jednak musiał się skupić na nauce jazdy. Zrobiłam małe rozeznanie na rynku i dowiedziałam się która nauka jazdy Lublin jest najlepsza i najbardziej skuteczna. Syn co prawda miał smykałkę do motoryzacji, ale wiadomo przecież jak ważny jest dobry nauczyciel. Zapisałam więc syna do poleconej mi szkoły. Po pierwszej lekcji młody wrócił zachwycony. Z entuzjazmem opowiadał nam czego się nauczył, gdzie jeździł. Już dawno nie widziałam go takiego radosnego. Oby tylko ta radość go nie zaślepiła na drodze. Mam nadzieję, że wytłumaczą mu tam, że jazda samochodem to nie jest zabawa.