Z biologicznego punktu widzenia znaczenie wody morskiej jako roztworu elektrolitów rozmaitych soli jest szczególnie ważne. Powszechnie przyjmuje się morskie pochodzenie życia; co najmniej przed dwoma miliardami lat, który to okres dzisiejsza wiedza jeszcze coraz bardziej oddala w przeszłość, wobec dużego zróżnicowania i rozmaitości dawniejszych śladów życia zwłaszcza skamieniałości okresu kambryjskiego. Wymownym dowodem morskiego pochodzenia życia może być fakt, że protoplazma zwierząt i roślin morskich, słodkowodnych i lądowych nie może istnieć jako taka, czyli żywa, bez kontaktu z wodą morską, albo wprost bez pogrążenia w roztwór soli bardzo zbliżony do wody morskiej. Płyny cielesne niższych organizmów, których przodkowie nigdy nie opuszczali środowiska morskiego (bezkręgowce morskie), są identyczne z wodą morską. Również środowisko wewnętrzne zwierząt wyższych (krew, limfa, płyny wewnątrzkomórkowe) zbliżone jest bardzo do środowiska zewnętrznego morskich przodków, mimo że w toku ewolucji doznały dość znacznych odchyleń. Można przypuszczać, że przed z górą, dworna miliardami lat, w okresie archeozoicznym, Ziemia ówczesna, pozbawiona wolnego tlenu o temperaturze wyższej niż obecnie, zasilana była różnymi promieniowaniami: wówczas to metan (CH4), amoniak (NH3), wodór i wyłonione pierwotnie z płaszcza Ziemi w następstwie działalności wulkanicznej mogły połączyć się w złożone cząsteczki organiczne i utworzyć proste aminokwasy, które z biegiem czasu przez dalsze syntezy dały prostsze białka, choć nie żywe w dzisiejszym rozumieniu życia. Doświadczenia łat pięćdziesiątych przeprowadzone przez 5.1. Millera potwierdzałyby taką koncepcję. Dowiodły bowiem powstawania prostych aminokwasów w następstwie działania kilkudniowego słabym prądem elektrycznym na mieszaninę gazów zbliżoną do wspomnianej prawdopodobnej pierwotnej atmosfery Ziemi.